Sérgio Sousa Pinto (PSE). – (PT) Pani przewodnicząca, panie i panowie! Sprawozdanie Komisji Spraw Konstytucyjnych w sprawie przyszłego składu Parlamentu Europejskiego, sporządzone przez panów posłów Alaina Lamassoure’a i Adriana Severina stanowi ważny wkład, proponując wyważone i obiektywne rozwiązanie w sprawie, która jest bardzo delikatna ze względów politycznych. Dlatego chciałbym pogratulować dwu sprawozdawcom.
Powinniśmy pamiętać, że to w czerwcu zeszłego roku Rada Europejska obiecała Parlamentowi Europejskiemu, że do października 2007 r. przedstawi rozwiązanie tego problemu przyszłego składu Parlamentu tak, aby można je było zastosować jeszcze w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 r. Sprawozdanie do jest odpowiednią odpowiedzią dla tych, którzy obawiali się, że Parlament nie będzie w stanie rozstrzygnąć tego problemu ze względu na powszechność ideologii nacjonalistycznej; sprawozdanie to pokazuje także, że instytucja ta jest biegła w dokładnym określaniu i wyrażaniu wspólnego interesu europejskiego w kontekście dynamiki krajowej, która zazwyczaj komplikuje kwestie międzyrządowe.
Kwestią o istotnym znaczeniu jest określenie stanowiska Parlamentu Europejskiego w celu zapewnienia sprawnego przebiegu prac konferencji międzyrządowej, które powinny zostać zakończone 18 i 19 października w Lizbonie. Dlatego niezbędne jest zdanie sobie sprawy z politycznego związku pomiędzy tą nową propozycją w sprawie rozdziału miejsc zgodnie z zasadą degresywnej proporcjonalności i pakietem reform dotyczących instytucji Unii, a zwłaszcza zasadą podwójnej większości definiującą większość w Radzie.
Chciałbym skorzystać z tej okazji, aby podkreślić, że niezbędne jest zapewnienie spójności, jeśli chodzi o instytucjonalny aspekt traktatu reformującego oraz o zasadę podwójnej większości, która rzekomo ma mieć zastosowanie dopiero w okresie 2014-2017; traktaty nie powinny obejmować żadnych dżentelmeńskich układów, takich jak na przykład nadal obowiązujący kompromis z Joaniny i choć obecne ramy prawne obejmują takie układy, to jednak służyłyby jedynie blokowaniu procesu decyzyjnego w Radzie.
Wiedzieliśmy od samego początku, że rozdział miejsc w Parlamencie Europejskim nie będzie li tylko kwestią wyliczeń matematycznych. W granicach obecnych czynników, rozwiązanie, które powinno zostać wypracowane musiałoby być zgodne z trzema zasadami: zasadą solidarności, zgodnie z którą państwa członkowskie mające największą liczbę mieszkańców zaakceptują fakt, że pozostaną państwami niedoreprezentowanymi, zasadą różnorodności, aby umożliwić reprezentację obejmującą pełny wachlarz podstawowych orientacji politycznych z każdego kraju oraz zasadą sprawności polegającą na ograniczeniu maksymalnej liczby przedstawicieli do poziomu odzwierciedlającego rolę zgromadzenia prawodawczego. Dzięki zastosowaniu zasady degresywnej proporcjonalności, sprawozdania będą miały status w miarę konsensualnej propozycji.
Pani przewodnicząca! Podsumowując chciałbym powiedzieć, że Parlament Europejski nie musi uznać osiągniętego porozumienia za doskonałe do czasu udzielenia swojej politycznej zgody. Pomimo swoich słabych stron, przedmiotowy tekst w swoim obecnym brzmieniu zwiększa wiarygodność Parlamentu Europejskiego i jest nieskończenie lepszy od nieodpowiedzialnego przeciągania w nieskończoność zawodów w siłowaniu się na rękę pomiędzy grupami, które cechuje narodowy egotyzm, co kosztowałoby drogo zarówno Unię, jak i jej obywateli.
W przeddzień ważnej Rady Europejskiej Parlament ten, reprezentujący naszych obywateli – i trudno mi się zgodzić z tym, że Parlament ten reprezentuje również państwa członkowskie – daje pierwszeństwo interesom europejskim, wierząc, że głowy państw postąpią tak samo.