W tym roku do deweloperskiego osiedla w mojej wsi wprowadzili się pierwsi miastowi, którzy pragną żyć "bliżej natury".. No cóż, takie uroki mieszkania blisko aglomeracji miejskiej. Niech sobie mieszkają ale nie mają prawa dyktować warunków tym którzy tu żyją od pradziada, 2 sąsiadów miało już kontrolę pieców bo podobno ktoś zrobił donos gdzie w poprzednich latach nie było z tym problemu. Wszyscy są na nich maksymalnie wkurzeni bo żyją na tym zamkniętym
DwaJedenTrzy
DwaJedenTrzy