Mało jest równie fałszywych i oderwanych od rzeczywistości wyobrażeń o dawnej wsi, co te dotyczące odzieży. Eksponaty muzealne, stare ryciny i dziesiątki tomów "Atlasu polskich strojów ludowych", wydawanego od 1949 roku aż do teraz, sprawiły, że o odzieniu chłopów myśli się... w sposób baśniowy.

Specjalny papier przeznaczony do użytku toaletowego dotarł na ziemie polskie wcześnie, ale początkowo nie wzbudził większego zainteresowania. Uchodził wręcz za... eksces przeznaczony dla bogaczy. Zwyczajni Polacy jeszcze przez całe pokolenia woleli sięgać po starsze, sprawdzone sposoby.

Zastanówmy się przez moment nad tym, co dzisiaj wydaje nam się najbardziej typową, tradycyjną kuchnią wiejską. Wymienicie pewnie pierogi z mięsem, golonkę, bigos, a do tego obowiązkowo spływającego tłuszczem schaboszczaka. Właśnie takie potrawy proponują chociażby różne knajpy dla turystów.

Ocenia się, że wzrost człowieka w mniej więcej 60-80% wynika z genów. Nawet w 40% o posturze decydują jednak warunki życia: dostęp do żywności, jakość diety, zdrowie czy higiena. Na ziemiach polskich przez stulecia wzrost populacji zarówno spadał, jak i rósł. Jak niscy byli więc nasi przodkowie?

Dawni polscy chłopi wierzyli, że próg odgradza, izoluje i zabezpiecza siedlisko znacznie bardziej niż same drzwi. Był to punkt newralgiczny, bo w powszechnym przeświadczeniu właśnie drzwiami do domostwa mogły dostawać się złe moce, szkodzące mieszkańcom, a zwłaszcza małym i bezbronnym dzieciom.

W pierwszym roku okupacji koniunktura gospodarcza była dla wsi znacznie lepsza niż za II Rzeczpospolitej i to okazywało się najważniejsze. Wyka sugeruje, że przyjęcie przez chłopstwo polskiej identyfikacji narodowej w czasie wojny wynikało z błędów okupanta. Chłopi nie byli przywiązani ani do Polski

Życie polskich chłopów (czyli przodków większości z nas) obracało się wokół bezpłatnej, przymusowej pracy na rzecz ziemian, właścicieli folwarków. Każdy gospodarz miał obowiązek albo osobiście przez kilka dni w tygodniu tyrać dla pana i nie miał z tego żadnej korzyści.